July | Gamiss

Połowa lipca za nami. Tegoroczne lato nie rozpieszcza nas pogodą. Na zmianę skwar i upał niemożliwy do zniesienia, następnie wiatr i spory deszcz. Kilka dni w tym miesiącu było ładnych, kilka. Tęsknię za czerwcową pogodą kiedy to opalałam się na kocu nad jeziorem pod bezchmurnym, błękitnym niebem. Spędzanie czasu nad wodą- przecież to moje ulubione letnie zajęcie. Teraz przychodzę na wodę popatrzeć lub tylko zamoczyć nogi. Niby mogłabym wskoczyć do mojego jeziora, ale kto wie czy nie będę zaraz kichać i prychać. Wolałabym oszczędzić sobie przeziębień o tej porze roku. Brak możliwości kąpieli na otwartej przestrzeni nie jest jeszcze końcem świata. Istnieje mnóstwo kreatywnych i aktywnych czynności, które można wykonywać podczas pogody takiej jak ta. Basen, rolki, rower, spacer- to też bardzo lubię. Wiedząc, że lato jest krótkie staram się jak najmniej czasu spędzać w domu, a jak już spędzam go w domu, to pracując nad blogiem.

 Pomimo niesprzyjającej pogody, bo tego dnia znów w kratkę raz upał raz chłód, wybrałam się na spacer razem z Rafałem. Nie wiedzieliśmy gdzie mamy iść. Na początku zatrzymaliśmy się na świetlicy, posiedzieliśmy na ławce, zagraliśmy w ping ponga, spaliliśmy po papierosie i poszliśmy dalej. Mieliśmy zatrzymać się na przystanku czyli w "młodzieżowym centrum kultury i nauki", że tak zażartuję. Jednak nie bardzo chciałam po raz kolejny w tym miejscu czytać stare, nieaktualne wywieszone na tablicy ogłoszeń, ogłoszenia. Poszliśmy do sklepu- po słonecznik. Koniec końców obraliśmy na cel jeziorko. Po drodze spotkaliśmy Szymona, Dawida i Kasię. Rozgościliśmy się na brzegu, siadając na tym co mamy. Przyszedł Mateusz i Patrycja. W większej grupie od razu zrobiło się głośniej i weselej. Siedzieliśmy tak trochę, sącząc piwo z sokiem bananowym i piwo z sokiem z liczi.

Głównym tematem dzisiejszego wpisu miało być zamówienie z Gamiss.com. Nie było ono udane, wszystko się pomieszało, niestety. Zamówiłam łącznie sześć rzeczy, a mam tylko jedną. Jak to się stało? Dwa najmniejsze drobiazgi jeszcze do mnie nie dotarły a już dawno powinny. Z doświadczenia wiem, że czasem jedną lub dwie duperelki po prostu zapominają wysłać czy giną gdzieś na magazynie. Nic się nie stało, nie zależy mi na posiadaniu tych produktów tak bardzo by się o nie natarczywie upominać. Trzy nie co droższe i znacznie lepsze rzeczy musiałam odesłać z powrotem do Singapuru. Paczkę zatrzymała mi służba celna, co zdarzyło się w moim życiu już drugi raz. Zadzwoniła do mnie firma, która tą przesyłkę miała oclić. Dostałam kilka pytań, na które nie potrafiłam odpowiedzieć jak "z jakich materiałów składają się poszczególne przedmioty". Niby nic trudnego, ale nie mam pewności co to za materiał jak nie otworzę paczki i produktów nie dotknę. Zresztą koszty oclenia przekroczyły by wartość mojego zamówienia. Nie wiem dokładnie ile to wynosi, ale na jakimś forum wyczytałam że około 300 złoty. Nie wiem, nie znam się więc nie pisze o tym bo nie chcę kłamać ale jeżeli ktoś ma informacje na ten temat, chętnie się dowiem. Powiedziałam więc, że proszę o odesłanie paczki, bo za każdy dzień postoju przesyłki musiałabym płacić i to też nie małe pieniądze. Koniec końców dostałam tylko malutką paczuszkę w której była jedna, za to bardzo urocza rzecz.

 

  Square Toe Slip On Flat Shoes - Black - 39 - KLIK 

Od dawna nad nimi myślałam, aż w końcu je zamówiłam. Tak szczerze, to są to drugie balerinki w mojej szafie. Jestem z nich bardzo zadowolona, bo są wygodne, eleganckie i ślicznie wyglądają na nodze. Mogę je polecić z czystym serduszkiem.

Na dziś to tyle. Jak mijają wam wakacje? Jak pogoda wygląda u was? Czy znacie gamiss? Czy współpracowaliście z tym sklepem? Jak go oceniacie?
Piszcie w komentarzach!

  Zachęcam was do obserwacji mojego bloga. Zbliżamy się do 2K!

Dziękuję wszystkim za zrobienie klika w "KLIK"

Dziękuję za waszą aktywność, za komentarze i obserwacje ♡

kontakt: neko_chan@vip.onet.pl

 instagram: hi_ayuna

banner: